piątek, 30 października 2015

Teraz już tylko druk ...

Ten dzień nadejść musiał i właśnie nadszedł.  Mój tekst zobaczę już wydrukowany w formie gotowej książki. Dziś oddałem go już po ostatniej, finalnej korekcie. Z jednej strony ulga, bo praca zakończona, a korekty nie należą do najbardziej interesujących zajęć, jakie można sobie wyobrazić. No i ile można poprawiać?!  Z drugiej jednak strony żal,  bo skończyła się przyjemność tworzenia, a dużo lepiej jest pisać, niż napisać. Jak już jednak w tym miejscu pisałem, spodziewam się, że bardzo szybko trzeba będzie przygotowywać wydanie drugie, poprawione i uzupełnione. Wierzę w skarby kryjące się w pamięci, albumach i szafach rodzin Gedanistów, wierzę w skorygowanie i uzupełnienie zamieszczonych w książce informacji, liczę na nowe fakty. Tymczasem jednak tworzy się okładka (jeszcze nie widziałem), a w przyszłym tygodniu ustalamy strategię promocyjną. Szczegóły wkrótce.


Powyżej Gedania w 1926 r., tylko nieco inna. Ot, taki żarcik (dziękuję Pani Dominiko) obrazujący radość, że książka już tuż, tuż. Wybaczcie autorowi ...