"Gdańsk w okresie międzywojennym był tworem ze wszech miar
sztucznym - niesamodzielnym ani politycznie, ani gospodarczo. Tym samym łatwo
podatnym na wpływ, w tym te najbardziej radykalne. Odkrywamy znów kolejny
paradoks: coś, co w zamyśle zwycięskich mocarstw po I wojnie światowej miało
być remedium na rozwiązanie konfliktu polsko-niemieckiego w kwestii przyszłości
Gdańska, stało się w istocie zarzewiem niemal ciągłych napięć na linii Warszawa-Berlin.
Utworzenie WMG miało częściowo "odniemczyć" charakter tego miasta, a
przyniosło skutek dokładnie odwrotny. Po 1920 r. wzrosło znaczenie podkreślania
niemieckiego charakteru i historii miasta. Nie może więc dziwić, że wraz z
kryzysem gospodarczym, którego skutki dotknęły też i Wolne Miasto, twór ten
stał się relatywnie łatwym celem dla rosnącej w siłę NSDAP. Przypomnijmy -
narodowi socjaliści wygrali wybory do Volkstagu w maju 1933 r., zaledwie pięć
miesięcy po "Machtübernahme". Wolne Miasto stało się pierwszym
regionem poza granicami Rzeszy, gdzie NSDAP przejęło władzę".
Blog towarzyszył powstawaniu książki o historii K.S. "Gedania" i towarzyszy jej już po wydaniu. Interesuje mnie nie tylko historia klubu, ale przede wszystkim ludzi, którzy go tworzyli oraz historia sportu w ogóle, a w Gdańsku w szczególności. Nieustająco zachęcam do czytania i kontaktu.
niedziela, 15 listopada 2015
95. rocznica II. Wolnego Miasta Gdańska
Czas leci niepostrzeżenie, a tu rzeczywiście rocznica, i to okrągła, powołania Drugiego Wolnego Miasta Gdańska. Przypomniał o tym Jan Daniluk w bardzo dobrym, polemicznym artykule "Wolne miasto stało się dziś modne"), który wywoła zapewne dużą dyskusję (mam nadzieję, że nie hejt). To tekst o dzisiejszym postrzeganiu Wolnego Miasta i o jego prawdziwym kształcie, które znane jest wąskiemu kręgowi historyków i pasjonatów historii. Dla większości z nas termin "Wolne Miasto" brzmi dumnie - oto niezależne miasto-państwo, dom wielu kultur i społeczności, żyjących zgodnie dopóty, dopóki nie spadli z nieba bliżej nieokreśleni "naziści". Janek pisze jak było w rzeczywistości, stara się opisać i chyba trochę obalić ten mit. Czy mu się udało ? Zapraszam do lektury (Gazeta Wyborcza, Magazyn Trójmiasto z 13 listopada 2015 r. - link wyżej i niżej) i dyskusji. W tym miejscu tylko fragmencik:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz