środa, 11 listopada 2015

Drobiazgów ciąg dalszy

Odtwarzając historię Gedanii i ludzi z nią związanych oglądam mnóstwo rzeczy, często drobnych, które po nich zostały. Na pierwszy rzut oka nic ważnego - drobiazg, jakich wiele wokół nas. Warto je rejestrować, bowiem są swoistą bramą do czasów, które próbujemy odtworzyć.  Brama ta jest zamknięta, a przedmiot nic nam nie mówi. Zawsze jednak kryją się za nim historie ludzkie, a te interesują nas najbardziej. Pisałem już w tym miejscu o jedynej znanej mi zachowanej koszulce Gedanii. Całkiem możliwe, że poznam jej historię oraz ludzi, którzy ją ofiarowali i zachowali do naszych czasów. Rodzina, z którą spotkam się już niedługo odezwała się po publikacji posta na niniejszym blogu. Dziś więc postanowiłem opublikować następny "drobiazg", jaki obejrzeć można na wystawie w Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku. Zaproszenie na bal 22 lutego 1936 r. Bal miał się odbyć w hotelu Eden, bardzo nowoczesnym budynku, projektu Paula Hofera, otwartego zaledwie pięć lat wcześniej. Więcej na jego temat tutaj

 
Eleganckie, prestiżowe miejsce świadczące o wysokiej pozycji, jaką już wtedy zajmowała Gedania w Gdańsku. Klub od samego początku organizował bale i spotkania, głównie dla członków, ale i dla szczególnych, zaproszonych gości.  Były elementem, jak to byśmy dzisiaj powiedzieli strategii promocyjno-marketingowej. Mimo wsparcia Komisariatu Generalnego i Państwowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego w Warszawie sytuacja finansowa wielosekcyjnego polskiego klubu nie była łatwa. Potrzebne były środki materialne, niezbędni byli ustosunkowani ludzie. Życie. Bale spełniały też rolę integrującą członków klubu, a bardzo popularną formą integracji były też spotkania gwiazdkowe.



Jeżeli chodzi o zabawę karnawałową 22 lutego 1936 r. to nic nie wiem o jej przebiegu, nie wiem nawet, czy się odbyła. Pozostało po niej zaproszenie dla Jaśnie Wielmożnego Pana Szewczuka. Kim był? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz