Miałem ten wielki przywilej być zaproszonym na urodziny Pani Budzimiry. Bardzo serdeczne spotkanie, dalekie od oficjalności, pokazujące prawdziwy sens i istotę życia. Bo Jubilatka, mimo że wspomnienia oczywiście były, ciągle patrzy w przyszłość, ciągle łączy ludzi, którzy chcą Jej słuchać i z Nią rozmawiać. I znowu padły słowa o konieczności zachowania pamięci o przedwojennych polskich rodzinach, żyjących w Wolnym Mieście Gdańsku. Głosy coraz słabsze, bo lata lecą i głos już nie ten. Czy muszę dodawać, że biorę to bezpośrednio do siebie, że motywuje mnie to do pracy nad książką?
|
Pani Budzimira z siostrą Jadwigą (z lewej) i Gabrielą Danielewicz. |
Pani Gabriela Danielewicz w swojej pięknej mowie "ku czci" powiedziała, że oto życiorys Jubilatki to właściwie najnowsza historia Polski w skali mikro. Znajdziemy tam entuzjazm z odrodzonej po latach zaborów Rzeczypospolitej, patriotyzm Polaków z Wolnego Miasta, jest tragedia II wojny światowej, konspiracja i powstanie warszawskie. Są wreszcie lata lata stalinizmu, stanu wojennego, "Solidarności" i radość z ponownie odzyskanej wolności. W tym życiu mieszają się chwile dobre i złe, a przeżycia osobiste wpisane są w ważne wydarzenia XX w.
I gdzieś tam snuje się wątek polskiego klubu sportowego, w którego historii, jak to już pisałem, interesują mnie przede wszystkim ludzie. Tacy, jak Pani Budzimira.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz