piątek, 27 czerwca 2014

Pionier gdańskiego sportu

Wiele mówi się o zniszczeniu Gdańska w 1945 r. i niemal całkowitej wymianie ludności w mieście. Pisanie o tym zakrawa niemal na banał. To po prostu, odeszło w przeszłość miasto Danzig, a pojawiło się nowe pod nazwą Gdańsk. To tylko z pozoru prawdy proste i oczywiste. Przyjmujemy je, ale nie zastanawiamy się nad konsekwencjami. Bo co to znaczy "niemal całkowita wymiana ludności w mieście"? Ni mniej, ni więcej, tylko przerwanie ciągłości życia w mieście. Przyszli nowi ludzi, którzy dawną kulturą, dziedzictwem materialnym i niematerialnym, czy szeroko mówiąc przeszłością miasta nie byli zainteresowani. Co więcej, to byli Niemcy, a więc wrogowie, więc ich ślady trzeba było usunąć. Tym sposobem wiele zabytków materialnych zostało zniszczonych (w tym cmentarze), ale o tym wiemy. Mniej myślimy o ludziach i ich dorobku. Oni znaleźli się w przysłowiowej "czarnej dziurze". Związani z miastem, którego już nie ma pozostają w nie-pamięci. Mamy to pojęcie już zdefiniowane: to miejsca, rzeczy, ludzie o których nie chcemy pamiętać. Z jakichś tam względów.
Przerzucając roczniki przedwojennych gazet, również w przestrzeni sportowej, natykam się co chwila na miejsca, ludzi i wydarzenia tworzące historię gdańskiego sportu. Nikt o nich nie pisał, nikt nie pamięta. Odeszli z tamtym światem. Ale chyba warto, choć szczątkowo, przywołać ich naszej pamięci. Odejść od narodowościowej cenzury dziejów, choć w przestrzeni zapomnienia znajdują się także Polacy.
Dziś, dla ilustracji problemu, tylko jedno nazwisko: Ernst Böhm. Znam go z krótkiej notki informującej,że w listopadzie 1936 r. zmarł na atak serca. Miał 45 lat. Kim był? Piłkarzem i lekkoatletą, współzałożycielem "Polizei Sportverein" i jego honorowym członkiem. Anonimowy autor notki pisze, że nie ma nikogo interesującego się sportem w Gdańsku, kto nie znałby tego człowieka, i że zasłużył na honorowy tytuł "Pioniera gdańskiego sportu". Wszystko to ze względu na pasję, którą wkładał w pracę na rzecz sportu i miłość do niego. Słowem, można sądzić, że piękna to była postać. Ile jeszcze takich znajduje się w zakamarkach naszej niepamięci?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz