wtorek, 10 czerwca 2014

Chychła jr

Chychła jr

Na stronach klubu "Energa-Gedania" znalazłem taką oto notkę:
"Tymczasowa siedziba Gedanii miała przyjemność gościć Pana Siegmunda Chychłę, syna najwybitniejszego wychowanka w dziejach klubu Zygmunta Chychły. Do spotkania doszło 31 maja, przy okazji odbywającego „IV Turnieju Bokserskiego im. Zygmunta Chychły”, którego organizatorzy zaprosili Pana Siegmunda do Gdańska.

Potomek mistrza Olimpijskiego z 1952 roku chętnie skorzystał z zaproszenia Prezesa Gedanii Zdzisława Stankiewicza i w towarzystwie Prezesa Pomorskiego Okręgowego Związku Bokserskiego Jerzego Gussa oraz Prezesa Polskiego Związku Bokserskiego Zbigniewa Górskiego pojawił się w biurach klubu.

Znamienici goście z zainteresowaniem przeglądali licznie zgromadzone klubowe pamiątki oraz z dużą uwagą przysłuchiwali się wypowiedzi gospodarza spotkania na temat bogatej historii klubu i jego obecnej sytuacji. Wiodącym tematem dyskusji była rola taty Pana Siegmunda (zdobywcy dwóch pasów mistrza Europy w 1951 i 1953 roku i złota olimpijskiego z Helsinek) w budowaniu historii polskiego sportu po II wojnie światowej, którą z sukcesami tworzył w barwach gdańskiego zespołu.

Szczególną uwagę i wzruszenia wzbudziło odnalezione wśród wycinków klubowych kronik zdjęcie 10-letniego Zygmunta Chychły stawiającego pierwsze kroki na bokserskim ringu. Pamiątkowa fotografia ambitnego młodzieńca wywołała rozmowę na temat obecnej działalności Energi Gedanii, jako klubu stawiającego na rozwój grup młodzieżowych, którego liczne siatkarskie sukcesy chlubnie nawiązują do osiągnięć Chychły seniora.

Mieszkający obecnie w Hamburgu syn gdańskiej legendy z entuzjazmem odniósł się do planów nazwania imieniem jego ojca muzeum Gedanii, które powstanie na terenie nowego kompleksu klubowego przy ul. Kościuszki. Na zakończenie spotkania wszyscy uczestnicy zadeklarowali chęć dalszej współpracy w celu popularyzacji imienia najbardziej utytułowanego w historii Gedanii sportowca".

Z synem znakomitego boksera mieliśmy sympatyczny, choć tylko -e-mailowy kontakt podczas organizacji wystawy w 2012 r. Teraz, przy okazji turnieju, niestety także nie udało mi się spotkać z Nim spotkać, ale ... nic straconego. Wierzę, że będzie jeszcze okazja, a najlepszą będzie (i tu odpukuję w niemalowane) wydanie książki. Jakże barwna i tragiczna Historia Zygmunta Chychły zamykać będzie pierwszy okres w historii klubu. W 2012 r. napisałem na moim ówczesnym blogu "Prussport" kilka tekstów o nim, które powtórzę w tym miejscu.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz